Relacja z Pielgrzymki Koła Przyjaciół św. Urszuli Ledóchowskiej do Sanktuarium Maryjnego w Górce Klasztornej

Tradycyjna pielgrzymka na zakończenie roku pracy Koła Przyjaciół
św. Urszuli Ledóchowskiej obrała sobie za cel 12 czerwca Sanktuarium Maryjne w Górce Klasztornej, gdzie czczony jest cudowny Obraz Matki Bożej  i wspominane objawienie Maryi z 1079 roku. Sanktuarium to znajduje się na terenie krainy geograficznej o nazwie Krajna. Jej krajobraz, ukształtowany przez ostatni lodowiec, jest bardzo piękny i malowniczy. Przed wieloma wiekami cały ten region porośnięty był gęstą, nieprzebytą puszczą. Pozostałością po niej jest istniejący do dzisiaj obok klasztoru Gaj.

„Jest rok 1079. Na dwóch krańcach państwa polskiego rozegrały się dwa bardzo ważne wydarzenia, których skutki będą rzutowały na następne wieki. Było to męczeństwo biskupa Stanisława w Krakowie i zjawienie
się Matki Bożej w Gaju Góreckim. W niecałe dwa miesiące po krakowskiej zbrodni, w drugi dzień świąt Zesłania Ducha Świętego, na drugim końcu Polski, w Gaju Góreckim pod Łobżenicą, w piękny słoneczny dzień pasterz, pasący w gaju bydło, ujrzał na ogromnym dębie, stojącym nad studzienką
– Matkę Bożą z Dzieciątkiem na ręku. Dzisiaj w Gaju rośnie jeszcze prawie 30 prastarych dębów, które liczą sobie ok. 700 lat. Z objawieniem się Maryi woda w studzience nabrała mocy uzdrawiającej. To właśnie po tę cudowną wodę po dziś dzień pielgrzymują do Górki tysiące pątników”. Po modlitwie przed figurą Matki Urszuli, o 7 rano, 30 pielgrzymów z s. Ewą, s. Krzysztofą i O. Romualdem  wyruszyło przez Szamotuły, Oborniki, Chodzież do Sanktuarium. Do Górki Klasztornej jest ok. 140 kilometrów był zatem czas by pomodlić się i pośpiewać w czasie drogi, a nawet zatrzymać na kawę.

Gdy dojechaliśmy do Górki Klasztornej okazało się, że nie jesteśmy jedynymi pielgrzymami. W wypełnionym po brzegi kościele trwała modlitwa członków Apostolstwa Dobrej Śmierci.
Jest to zrzeszenie modlitewne, które przypomina o konieczności dobrego przygotowania się do ostatecznego spotkania z Bogiem. Wstępujący do Stowarzyszenia, poprzez swoje modlitwy i ofiary, pragną wyjednać – dla wiernych katolików – wytrwanie w łasce uświęcającej, dla obojętnych religijnie i dla grzeszników – łaskę nawrócenia, oraz dla wszystkich
– dobrą i świętą śmierć. Z wielu parafii przyjechali tego dnia na dzień skupienia. Sanktuarium opiekują się Misjonarze Świętej Rodziny od 1923 roku oni animują także Apostolstwo DS. Pobyt rozpoczęliśmy od wysłuchania wprowadzenia, jeden z ojców opowiedział nam historię Sanktuarium. Przyszedł czas na Eucharystię i tu Matka Boża przygotowała nam miłą niespodziankę, przeszliśmy
do Bazyliki. Ponieważ kościół był już pełen, Ojcowie zaprosili naszą grupę do prezbiterium, podczas mszy świętej byliśmy bardzo blisko Matki Bożej, przed samym Cudownym Obrazem. Maryja przygotowała nam jeszcze kolejną miłą niespodziankę. W planie mieliśmy obiad w formie pikniku, wiedzieliśmy, że nie będzie można nic nabyć z zaopatrzenia, a tymczasem Ojcowie zaprosili nas na poczęstunek.

Wszyscy chwalili zupę pomidorowa. Mieliśmy jeszcze czas by pomodlić się przed Obrazem, nabrać cudownej wody z źródełka, zrobić wspólne zdjęcie.
Droga powrotna wiodła przez malownicze Ujście. Nazwa miejscowości wywodzi się z połączenia rzek: to tu Gwda wpada do Noteci. Nawiedziliśmy neobarokowy kościół św. Mikołaja z pięknymi witrażami. Na zboczu nad kościołem znajduje się Kalwaria. Wybudowana została przez księdza Renkawitz w 1907 roku, niestety po wojnie zostały z niej tylko 4 kaplice ale są plany odbudowania jej w całości. Cały czas towarzyszyła nam trochę deszczowa pogoda ale nikt na nią nie narzekał, ponieważ w Wielkopolsce bardzo brakuje deszczu. Nawet w tym deszczu lody w Ujściu miały swój smak. W 2020 roku, w czasie pielgrzymki do Lubosza  planowaliśmy dojechać do Kruszewa, parafii ks. Pawła Froelicha, posłuchać kolejnej konferencji Księdza Pawła i zakończyć wyprawę ogniskiem. Ogólna sytuacja pokrzyżowała nam plany. Teraz Kruszewo znalazło się na naszej trasie.

Ksiądz Paweł powitał nas przed kościołem p.w. św. Wojciecha, opowiedział jego historię i po modlitwie przeszliśmy na plebanię. Na plebanii razem
z Jezusem królują Święci, ks. Paweł jest ich wielkim czcicielem, o czym można się przekonać podziwiając ich liczne relikwie. Deszcz uniemożliwił nam kiełbaski z ogniska dlatego od rana 3 ministranci z wielkim poświeceniem przygotowywali nam je na grillu. Było dużo radości, śmiechu, opowieści i mimo wszystko piosenek na dworze przy akompaniamencie akordeonu. Okazało się, że to nie koniec atrakcji,
ks. Paweł zorganizował nam wizytę w nadleśnictwie w Sarbinowie.
Przyjęło nas sympatyczne małżeństwo leśniczych tam pracujących. Pokazali zabudowania, ścieżki edukacyjne, system monitoringu lasów, eksponaty zwierząt. Byliśmy pod wrażeniem uroku tego miejsca a także gospodarności i dbałości o jego piękno. Na koniec oczywiście wspólna fotografia. Jak widać pojawiło się już w międzyczasie słońce. W słonecznym nastroju jadąc przez piękną Wielkopolskę, odmawiając litanię do Serca Jezusa, śpiewając pieśni i piosenki z radością zakończyliśmy pielgrzymkę.
W następnych dniach w parafii św. Wojciecha w poznaniu zostały odprawione jeszcze 2 msze św. w intencjach Pielgrzymów. W poniedziałek 15 czerwca o godz. 11.00 i w czwartek 18 czerwca o godz. 17.00

Zobacz także